Rok temu podzieliłam się z Wami naszymi planami podróżniczymi na rok, który dopiero co się skończył.
Porównanie listy naszych planów z tym, co faktycznie udało nam się zrealizować, jest doskonałym dowodem na to, że warto mieć dużo planów, żeby mieć z czego rezygnować, i że warto jest zawsze być otwartym na to, co może przynieść życie.
Z jednej strony, faktycznie wybraliśmy się do Gorczańskiego Parku Narodowego i do północnych Włoch, spędziliśmy też nieco czasu w miastach: Warszawie (do której jesienią wróciliśmy na stałe), Londynie, Bristolu. Do tego doszły niespodziewanie Cardiff, Berlin i Łódź oraz Biebrzański Park Narodowy i to w dwóch odmianach. Wisienką na torcie był tygodniowy pobyt na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Z drugiej strony, nie udało nam się „zamknąć” podróży po Wielkiej Brytanii, bo nie wybraliśmy się do Szkocji, nie zwiedziliśmy też Brukseli, ani nie zrealizowaliśmy wieloletniego marzenia o Bałkanach.
Mimo to, ten rok był dla nas wyjątkowy podróżniczo. Po pierwsze, dlatego że zaczęliśmy wyjeżdżać bez dziecka (dzięki babciom i dziadkom) i trudno zaprzeczyć, że była to miła odmiana. A po drugie, ponad połowę ubiegłego roku spędziłam podróżując w drugiej ciąży i z ulgą odkryłam, że, podobnie jak w pierwszej, jestem w bardzo dobrej kondycji (pomijając zatrważającą ilość kilogramów przybywających co miesiąc).
Na przyszły rok mamy oczywiście ogrom planów – część nawet z konkretnymi terminami wymuszonymi przez zbliżające się życiowe zmiany. Trochę musimy też zmienić styl naszych podróży – z dwójką dzieci o zupełnie różnych potrzebach (niemowlak vs. prawie trzylatek) jest na pewno nieco trudniej i dlatego planujemy też kilka podróży w oddzielnych zespołach.
Tak więc do worka „plany na 2020 rok” trafiają:
- Wielka Brytania – to akurat jest plan wymuszony moim doktoratem. W kwietniu odbywa się konferencja, którą współorganizuję, i wybieram się do Walii i Anglii z najmłodszym potomkiem oraz z ciocią w ramach wsparcia. Poza tym, jesienią muszę się bronić, i wtedy pewnie czeka nas wyprawa całą rodziną.
- Polska – oczywiście Warszawa, ale mamy też ochotę na miasta, np. Katowice i architektura modernistyczna, oraz kolejne parki narodowe – prawdopodobnie Słowiński i Karkonoski, bo bez gór nie wyobrażamy sobie naszego roku.
- Chorwacja/Bośnia i Hercegowina – mamy nadzieję, że to będą nasze rodzinne wakacje, o Bałkanach myślimy od bardzo dawna, a ten region idealnie nadaje się na połączenie miejskich spacerów oraz odpoczynku w pięknych okolicznościach przyrody.
Mało? Może i tak, ale na naszej liście jest, po pierwsze – nowy kraj, po drugie – nowy park narodowy, po trzecie – miejsca, w których już byliśmy i chcemy poznać jeszcze lepiej. A kto wie, co zdarzy się pomiędzy?! Zdarzyć może się wszystko, a my wykorzystać jak najlepiej każdą nadarzającą się okazję.
Życzymy wam dużo uśmiechu na kolejny rok i zadowolenia z każdej, nawet małej podróży! 🙂