Chorwacja (plus bonusy). Podsumowanie wyjazdu

Trudno było nam ujednolicić koszty tego wyjazdu, bo w sumie z jednego kraju zrobiły się trzy.

W piątek, zamiast próbować pokonać w jeden dzień całą drogę do Warszawy, zdecydowaliśmy się spędzić popołudnie (i noc) w Bratysławie. Słyszeliśmy o tym mieście wiele niepochlebnych opinii, ale to jednak stolica (a chcielibyśmy zobaczyć wszystkie w Europie), więc musieliśmy sprawdzić, co tu jest nie tak. No i pozytywnie się zaskoczyliśmy! Bratysława ma przepiękną starówkę, poprzecinaną niespodziewanymi uliczkami i zaułkami, w dodatku jest pełna życia na ulicach przy kawiarniach i restauracjach. A przy tym – nie odczuwa się zbytniego tłumu. W okolicach zamku jest sporo zieleni i źródełek wody pitnej (co jest bardzo ważne podczas upałów i spacerów z dziećmi). Zupełnie nie rozumiemy tych, którzy odradzają słowacką stolicę – nam spodobała się nawet bardziej niż Zagrzeb i koniecznie chcemy tu wrócić.

Ostatecznie ten króciutki wypad do Bratysławy był bardziej kosztowny niż 1,5 dnia w Bośni. Ze względu na różnice w cenach postanowiłam podzielić zestawienie na trzy kraje, ale podział na kategorie zastosować tylko w przypadku Chorwacji.

Słowacja

Tutaj nasze wydatki ograniczyły się do noclegu na starówce (551,5 zł), jedzenia (obiadokolacja w restauracji plus zakupy spożywcze, łącznie 327,74 zł) oraz opłaty za parking (135 zł). Łącznie 1014,24 zł.

Bośnia

Na nocleg na kempingu wydaliśmy 182,4 zł, za wstęp do Parku Narodowego Una zapłaciliśmy 36,48 zł, a na jedzenie przeznaczyliśmy 357,46 zł. Łącznie 576,34 zł.

Chorwacja

Nocleg

To kategoria, w której wydaliśmy najwięcej, ale trzeba zauważyć, że ostateczna kwota została znacznie zawyżona przez nocleg na Baško Polje, bo ten był po prostu drogi. Łącznie wyszło tutaj 3944,38 zł, co stanowi ponad 40% kosztów całego wyjazdu.

Jedzenie

Na dobry początek zabraliśmy trochę gotowców z domu, ale na kempingu często korzystaliśmy z marketu (w którym ceny na pewno są wyższe niż poza kempingiem – pytanie tylko, czy mamy czas i ochotę na wycieczki po spożywkę), a w trasie stołowaliśmy się w barach przy autostradach. Jestem pewna, że tutaj można by trochę oszczędzić, choć zasadniczo jedzenie w Chorwacji jest nieco droższe niż w Polsce. Łączna kwota w tej kategorii to 1755,71 zł.

Transport

Tutaj wliczamy przede wszystkim koszt gazu (akurat tutaj zrobiłam wyjątek i włączyłam też tankowania z Bośni, a trzeba wiedzieć, że tam LPG jest tańsze niż w Chorwacji czy Słowacji). Do tego dochodzą koszty winiet – u nas były to czeska, słowacka i węgierska (bo wyszło taniej niż czeska, austriacka i słoweńska) – oraz koszty przejazdów na autostradach chorwackich. A do tego skromny koszt biletów tramwajowych w Zagrzebiu. Wszystkiego 1571,00 zł.

Inne

Tutaj wliczamy wszelkie wejściówki, parkingi oraz znaczki i pocztówki. Podczas tego wyjazdu największy wydatek w tej kategorii to wejście na Roški slap w Parku Narodowym Krka. Łącznie wyszło za te wszystkie dodatkowe rzeczy 499,05 zł.

Podsumowanie

Po zsumowaniu wszystkich wydatków otrzymaliśmy kwotę 9360,71 zł. W przeliczeniu na jedną osobę na jeden dzień to 234 zł, czyli odrobinę mniej, niż wydaliśmy rok temu w Słowenii. Nie spodziewałam się tego po tych wszystkich alarmach na temat pocovidowej drożyzny w Chorwacji. Jestem pewna, że nawet gdybyśmy spędzili te 1,5 dnia w Chorwacji zamiast w Bośni, ostateczna kwota byłaby niedużo wyższa.

My jesteśmy zachwyceni całym wyjazdem i wiemy już, skąd wynika niesłabnąca popularność Chorwacji. Chociaż jesteśmy bardzo ciekawi całego Półwyspu Bałkańskiego, to gdybyśmy mieli okazję wrócić właśnie do Chorwacji, nie wahalibyśmy się ani sekundy (sorry, Słowenio). Z całego serca polecamy ten kierunek.

Dodaj komentarz